4 August 2011

Piękne perspektywy

Te bliższe - jutro piątunio, a po piątuniu jak to zwykle bywa następuje weekend. Co prawda znów ma kapać z niebios, a planowało się wyskok w przyrodę, ale uwzględniając, że ochocze wstawanie skoroświt przewalcowało mnie już od poniedziałku okrutnie - nawet mnie to na rękę. Będzie można się wyspać, dokonać domowych napraw bieżących (znowu ta kabina, grrr), zrobić sobie kino domowe , jednym słowem o d p o c z ą ć. A jeśli pogoda jednak się namyśli - to wieś, słońce, woda, hulajdusza :)))
I te dalsze - wakacje! Po namysłach i dywagacjach, rozważaniach i niezdecydowaniach decyzja została podjęta w sekundpięć, a bilety na fruwające paskudztwo oraz baza na samym skraju plaży - definitywnie zarezerwowane. Już się cieszę na myśl o zasypianiu przy szumie fal, poranną kawę na tarasie z widokiem na morze, bezwstydne ilości owoców morza i wina, rozmowy, spacery... Już się nie mogę doczekać!

No comments:

Post a Comment

leave a comment if you wish