Jestem znana w towarzystwie ze ślepej miłości do makaronu, mogłabym spożywać codziennie, trzy razy dziennie. Znajomi są zdania, że bocian upuścił mnie w niewłaściwym miejscu Ojropy, tak ze dwa-i-pół tysiąca kilometrów na północny wschód za daleko, ja tam jednak aż tak bardzo nie narzekam, bo choć ojczyzna moja specyficzna, i zimno, i pada, i zimno, i pada, kto wie, czy żyjąc w basenie Morza Śródziemnego nie pałałabym dla odmiany dziką namiętnością do golonki i flaków. A życie bywa przewrotne.
Wszelakie mono-diety nie są jednakowoż tym, co tygrysy Agunie lubią najbardziej, za to codziennie coś nowego przeplatane ze stałymi punktami programu - są. Cukinia rośnie w ogródkach znajomych tego roku wyjątkowo smaczna i w wyjątkowych ilościach, zapewne dlatego, że słońce również tego roku mamy wyjątkowe. Wyjątkowo łaskawe. Adoptuję te dary natury z wdzięcznością i bez dyskusji, by później, po dogłębnym researchu, klecić własne kompozycje smaków. Fantastyczny pomysł na użycie cukinii jako 'makaronu' widziałam już w kilku ulubionych miejscach, m.in. na kulinare.pl, a ponieważ oczywistą głupotą byłoby ograniczanie się do wykorzystania jej jako składnika wegetariańskiego leczo - postanowiłam spróbować zrobić to po swojemu.
Gotowanie najlepiej zacząć od nastawienia sosu, potem zająć się przygotowaniem pesto, cukinią i tofu. Wtedy całość powinna się zamknąć w jednej godzinie przy garach.
1 średnia zielona cukinia
3 pomidorki koktajlowe
5-6 kaparów
50 g tofu
po pół łyżeczki kurkumy, kuminu, imbiru i cynamonu
świeżo mielony pieprz
oliwa do smażenia
Cukinię wyszorować, pokroić w cienkie pasy szeroką obieraczką do jarzyn, a następnie wzdłuż na cienkie pasy w typie spaghetti. Zblanszować, wrzucając na 2 minuty do osolonego wrzątku, odsączyć na sicie. Wymieszać z pesto.
Tofu pokroić w kostkę o boku ~1.5cm. Na patelni rozgrzać nieco oliwy, wrzucić przyprawy, smażyć przez chwilę, często mieszając. Następnie włożyć tofu i obsmażać krótko z każdej strony.
pesto:
1 łyżeczka ghi [klarowanego masła]
1 łyżeczka oliwy
garść listków świeżej bazylii
3 listki szałwii
kilka listków pietruszki
2 łyżki pestek słonecznika
mały ząbek czosnku
Słonecznik uprażyć na suchej patelni. Ghi ogrzać do płynności, dodać oliwę, zioła, zmiażdżony czosnek, dorzucić słonecznik i zmiksować krótko.
sos pomidorowy:
2 duże pomidory, sparzone i obrane
1 łyżka przecieru pomidorowego lub 2-3 suszone pomidory w oliwie, zmiksowane
1 cebula
ząbek czosnku
odrobina oliwy
suszona bazylia, sól, pieprz do smaku
W garnku z grubym dnem rozgrzać oliwę, dodać pokrojoną w drobną kostkę cebulę i zmiażdżony czosnek, smażyć na złoto. dorzucić pokrojone w kostkę pomidory, przyprawić i dusić na małym ogniu pod przykryciem przez ok. 30-60 minut, pod koniec zdjąć pokrywkę i odparować, jeśli jest taka potrzeba. Sos ma mieć konsystencję gęstej, gładkiej pasty.
Na talerzu ułożyć osobno cukinię, sos, na wierzch położyć tofu, kapary, przepołowione pomidorki koktajlowe i doprawić pieprzem w ulubionej ilości. Jeść, głośno mlaszcząc, po czym w głos jęczeć, że nie przygotowało się tego więcej.
No comments:
Post a Comment
leave a comment if you wish