23 July 2011

Szkoda, Amy.

Jeszcze dziś popołudniu przeglądając Wysokie Obcasy, czytałam tekst Karoliny Sulej zestawiającej Billie Holiday z Amy Winehouse i podsumowanie: 'Winehouse, duchowa wnuczka Lady Day, wciąż żyje'. Parę godzin później news w 'internetowym wydaniu dziennika' mówi coś wręcz przeciwnego. Szkoda, Amy, lubiłam Cię czasem posłuchać. Szkoda, że tak wyszło.


Początkowo w innym tonie chciałam, inaczej to opisać, ale... po przemyśleniu - na nic ocenianie ludzi i ich życiowych wyborów. 'Z tylu różnych dróg przez życie każdy ma prawo wybrać źle'*. Tylko szkoda, liczyłam na kolejną płytę. Może byłaby podobna do Frank, którą wspominam z sentymentem? Towarzyszyła wielu miłym wydarzeniom dość dawno temu. A może byłaby całkiem inna. A może wcale by jej nie było..

Szkoda, Amy.

*) Stanisław Staszewski

No comments:

Post a Comment

leave a comment if you wish